Zmiana hotelu na Sunrise. Do Szczuczinska jedziemy taxi. To pobliskie miasteczko. Taryfiarz zostawia nas na ulicy pod ładnym, rządowym budynkiem, pokazuje gdzie mamy łapać powrotny autobus.
Przed budynkiem występy dzieci częściowo na ludowo. Słuchamy kilka piosenek, oglądamy kilka tanców. Potem idziemy pozwiedzać sklepy, które zresztą pracują. Jest też bazar, a na nim szwarc mydło i powidło.