Pociąg przyjechał punktualnie. Bilety kupione w Polsce. W przedziałach niemiłosiernie gorąco, ale okna nie można otworzyć. Dobrze że na korytarzu było otwarte. Miła Ukrainka pokazała troszkę prac zrobionych szydełkiem. Droga jakoś minęła. Z dworca do hotelu miała być szybka - tramwajem nr 7 pod sam hotel Cisar. Jednak nie tak było. Tramwaj przyjechał, skasowaliśmy bilety i po jednym przystanku pani motornicza oznajmiła że jedzie inną trasą. Wyszliśmy i postanowiliśmy dojść pieszo. Dotarliśmy po 20 minutach.