Po nocy w hotelu Stanislaviv zjedliśmy śniadanko. Takie sobie. O 9.15 SIXT dał nam samochód. Toyotka była OK tylko automat. Daliśmy radę. Wyjazd drogami miejskimi ze Stanisławowa okropny - dziura na dziurze. Udało się. Do muzeum pisanki dotarliśmy dzięki uprzejmości pani, która nas doprowadziła do samej kasy. Warto było zobaczyć